Styl art deco, w okresie swej świetności ceniony za nowatorskie spojrzenie na tradycyjne wzornictwo, wraca do łask teraz, na początku dwudziestego pierwszego wieku. Niechciane i wyśmiewane do niedawna masywne kredensy i toporne szafy w kształcie opływowych łodzi podwodnych stają się obecnie najcenniejszymi skarbami aranżerów wnętrz. Chcąc zamienić nasze mieszkanie w przytulną, klimatyczną enklawę, gdzie zapomina się o całym świecie, zupełnie jakby czas się cofnął i zatrzymał, nie musimy wcale wymieniać całego umeblowania ani nawet aranżacji wnętrza. Czasami wystarczy dodać kilka istotnych szczegółów, aby podkreślić wyjątkowy klimat. Styl art deco wpływał nie tylko na wygląd mebli, ale też na wygląd mebli, ale też kształtował modę na dodatki, zastawę stołową a nawet sztućce. Najlepiej jeśli posiadamy meble o delikatnej, miękkiej linii takie jak komody, kredensy czy etażerki. W latach międzywojennych stanowiły one prawdziwe novum, wcześniej produkcja mebli o tak zaokrąglonych kształtach nie było możliwe (to wtedy zaczęto wytwarzać sklejkę, która zastąpiła drewno), zatem styl ten wykorzystywał najnowsze zdobycze technologii. Technologia i technika fascynowała projektantów i producentów mebli nie tylko pod względem materiałowym. W tamtych czasach kwitła również architektura, toteż smukłe sylwetki drapaczy chmur inspirowały by nadawać podobne kształty także wysokim biblioteczkom, witrynkom itp.