Minimalistą naprawdę trzeba się urodzić. To dlatego, że większość z nas naprawdę nie potrafi stać się nim, ot tak. Przede wszystkim na czym polega życie minimalisty? Na tym, że nie zajmuje się żadnego rodzaju zbieractwem. Owszem, może lubić pamiątki, ale ma przeznaczone na nie jedno miejsce: pudełko, szufladę, jedną półkę i stara się poza te ramy nie wybiegać. Minimalista nie wybierze nigdy komody z wielką witryną, ponieważ nie będzie chciał eksponować bibelotów. Dla niego komoda ma pełnić funkcję praktyczną, a na zewnątrz nie powinna nic odkrywać, ponieważ to sprawia, że marnuje się przestrzeń. Przez przesadny porządek i zaaranżowanie witryny marnuje się miejsce, które mogłoby być znacznie lepiej wykorzystane. Minimalista posiada tylko meble, które są potrzebne. Jak zazwyczaj wygląda salon takiego człowieka? Znajduje się w nim sofa, stolik, kilka komód i szafa, lampa stojąca, żyrandol, może dywan, jeśli jest taka potrzeba. Nie ma tu firan, zasłon. Są co najwyżej rolety albo żaluzje. Tyle naprawdę wystarczy. Ostatecznie może pojawić się wazon z kwiatem, doniczka z rośliną, ramka ze zdjęciem ważnej osoby, choć raczej nie ścianie niż na półce. Minimalizm pozwala wieść naprawdę poukładane życie, ponieważ większość rzeczy jest po prostu bardzo dobrze poukładanych, a co za tym idzie łatwiej nam się w naszym świecie poruszać. Minimalizm przede wszystkim sprawia też, że wnętrze jest przestronne.